poniedziałek, 5 października 2015

Zielono mi

Wczoraj byłam na wycieczce, ale o tym napiszę za kilka dni (może jak wrócę z kolejnej wycieczki, która prawdopodobnie będzie w czwartek). A dzisiaj opowieści z...a to niespodzianka, z Zagrzebia :D

ZAGRZEB

O 7:00 zadzwonił budzik. Wyłączyłam go i przekręciłam się na drugi bok. Jak zadzwonił drugi raz o 7:30 to już musiałam wstać. O 9:00 miałam byc na wydziale na spotkaniu na temat zajęć z chorwackiego. 

Tym razem byłam na czas. Spotkanie zaczęło się, jak to w Zagrzebiu, z 15-minutowym opóźnieniem. Napisałam test ze znajomości chorwackiego. Uzupełnij w odpowiednim przypadku - ok, wstaw czasownik w odpowiedniej formie - ok, uzupełnij w czasie przeszłym/przyszłym, dokończ zdania - no powiedzmy. Napisz 10 zdań o sobie. Ok. 
Napisz esej na 150 słów na jeden z wybranych tematów. Mhm, dwóch tematów nie zrozumiałam. Trzeci brzmiał mniej więcej "największe problemy ekologiczne współczesnego świata". Dobra, co mi tam, przecież uczyłam się chorwackiego całe trzy tygodnie.


Potem jeszcze był ustny, powiedziałam niewiele, ale coś tam wydukałam. Ale tak się tym egzaminem rozkręciłam, że jak poszłam do apteki to nie powiedziałam ani słowa po angielsku. A nie miałam zielonego pojęcia, jak jest bandaż elastyczny.
"-Dobar dan, molim...elasticna bandaža? Ne znam kako se to zove.
-Elasticni zavoj?
-Da! Molim"
Trzeba sobie jakoś radzić :D

Nadal nie mam miesięcznego biletu, więc korzystając z pieknej pogody postanowiłam wrócić dzisiaj na piechotę. Poszłam okrężną drogą i aż trudno mi uwierzyć, że ani na chwilę nie wyszlam z miasta.



















Wszystkie zdjęcia zrobiłam w mieście, w obrębie kilku kilometrów od centrum. Endomondo nie kłamie. 


2 komentarze: