niedziela, 11 października 2015

To the top!

Cały czas mam do nadrobienia jeszcze jedną wycieczkę (już) dwie wycieczki w Chorwacji, ale w sumie to mam do nadrobienia jeszcze dwa wakacyjne wyjazdy, więc dzisiaj napiszę o tym, co lubię najbardziej.


PAŹDZIERNIK 2015 - ZAGRZEB, MEDVEDNICA


Zawsze chciałam mieszkać w górach. No cóż, urodziłam się na nizinie i to takiej nizinie, że jak okiem sięgnąć nie ma żadnego wzgórza (nie licząc takich pagórów jak Górka Szczęśliwicka), ale teraz przez pół roku będę mieszkać w takim mieście: 


Oczywiście mieszkam z zupełnie innej strony niż góry, ale to nadal jest nie więcej niż 40 minut tramwajem, żeby wyjść na szlak. Czyż może być piękniej?

8. października wstałam o 7:30 i tym razem nawet specjalnie nie narzekałam. Nie musiałam iść na zajęcia (no dobra, fakt, zajęcia na moim wydziale jeszcze się nie zaczęły, ale nawet jakby już były to i tak 8. października by ich nie było). Dlaczego tak? 8. października 1991 roku Chorwacja ogłosiła niepodległość. Z tej okazji małą grupą wybraliśmy się w góry.




Tak, tego dnia było zimno i padało, a mimo to było tylu chętnych na zdobycie Sljeme. Medvednica to nie są góry, który mogłyby konkurować chociażby z Tatrami, jeśli chodzi o wysokość (najwyższy szczyt, Sljema ma 1033 m n.p.m.), ale są to góry w sam raz na spacer. Wejście na szczyt nie zajęło nam więcej niż 2 godziny (od momentu, w którym ruszyliśmy przez tunel pieszy).



I mimo błota, deszczu i zimna szło się całkiem przyjemnie. Zwłaszcza po pierwszym przystanku, na którym każdy z nas mógł spróbować trochę śliwowicy (chociaż to może wyglądać dziwnie, jak o godzinie 11 już się jest po pierwszym łyku śliwowicy). 









Im wyżej byliśmy, tym bardziej było widać, że już jest jesień. Szczególnie po pogodzie, która, im bliżej szczytu, tym bardziej listopadowa była (a przypominam, że w Chorwacji mamy juz listopad). Dzięki tej listopadowej pogodzie wyszły takie zdjęcia:





Jestem pewna, że to nie jest ostatni raz, jak byłam na Sljeme. Na pewno w planach mam jeszcze co najmniej dwie wycieczki - jak będzie słońce i jak będzie śnieg. Liczę na to, że i słońce i śnieg jeszcze w tym roku zobaczę. Chociaż jak na razie nie zanosi się na to... Cały czas pada. Wiem, nie powinnam narzekać, bo w Polsce jest zimno, Tu zimno nie jest, kurtka przeciwdeszczowa i adidasy jak na razie wystarczają, żeby zdobywac świat. Chociaż w tramwajach ogrzewanie już jest włączone, co mi się akurat nie podoba, bo jest gorąco, Pogoda ma się trochę poprawić w przyszłym tygodniu...akurat jak zaczynają się zajęcia.
Co nie zmienia faktu, że weekendy są wolne i można podróżować :D 

2 komentarze: