piątek, 12 grudnia 2014

Komu w drogę, temu...

Komu w drogę temu...buty, kije, śpiwór, menażka, termos, łyżka, woda, (czy ja o czymś nie zapomniałam?), skarpetki, rękawiczki, czapka, kurtka, kanapki, czekolada, szczoteczka do zębów, (czegoś tu brakuje, cały czas czegoś brakuje), apteczka, polar, czołówka, zapasowe baterie, telefon, aparat (nadal czegoś nie ma!), kubek, dokumenty, zupki chińskie, ręcznik, papier toaletowy, mydło, okulary przeciwsłoneczne, (czego ja nie wzięłam?), kabanosy, (i co jeszcze, co jeszcze?)...

Uf, udało się spakować, jak tylko przypomniałam sobie, że to, czego zapomniałam, to coś, o czym zawsze powinno się pamiętać. PLECAK! Bez plecaka to ja daleko nie zajdę :)

Jak już można się domyślić, w ten weekend nowego wpisu nie będzie. To znaczy w sumie niby jest, bo to już piątek, ale to jest zupełnie inny post, bo zapowiadający, a nie wspominający. Krótko mówiąc - dzisiaj w nocy wyjeżdżam, a jadę...a zresztą. Za tydzień o tym napiszę. Mam nadzieję, że będzie wszystko: śnieg, słońce (mhm, akurat, przecież orkan ma wiać), piękne widoki, zimowe ognisko, najsłynniejsza sosna w Polsce...


No to w drogę :D







4 komentarze: