MAJ 2016 - HISZPANIA (KADYKS)
Przed podróżą do Hiszpanii kupiłam sobie kostium kąpielowy, no bo przecież wiadomo - pojadę na plażę, to muszę jakoś wyglądać, Owszem, na plażę pojechałam, ale kostium leżał zapomniany i porzucony w plecaku. Nawet nie pamiętam, czy wysmarowałam się kremem z filtrem.
Ale zanim się pójdzie na plażę, to trzeba zwiedzić to, co jest do zwiedzania. Katedra w Kadyksie to nie to samo co katedra w Sevilli czy Kordobie (o tym następnym razem), ale tutaj w cenie biletu jest audioguide. I tym sposobem spędziłam dużo czasu ze słuchawką przy uchu, dowiadując się wielu ciekawych rzeczy, których oczywiście już nie pamiętam.
Czas na obiecaną wielką wodę. Najpierw z góry. Kadyks widziany z dzwonnicy jest biało-niebieski. A na dzwonnicy wieje. Bardzo wieje, wywiewa włosy, bluzy, spódnice, plecaki, myśli, a żeby porozmawiać to trzeba przekrzyczeć wiatr, co może skutkować utratą głosu. A do tego wszystkiego co 15 minut można dostać zawału, bo zaczynają bić dzwony. Bardzo głośno zaczynają bić i bardzo znienacka. Ale i tak warto, bo widok niczego sobie.
Dobra, czas na wielką wodę. Woda jest naprawdę wielka i otacza Kadyks prawie ze wszystkich stron. To na początek trochę kinematografii:
Taka scena, znajoma? Halle Berry wyłania się tu z wody właśnie na plaży w Kadyksie. Aż się prosiło o to, żeby odegrać tę scenę, tylko było chłodno, woda zimna, wiało i w ogóle... kostium porzucony w plecaku.
A wiecie co jest najfajniejsze w mieście ze wszystkich stron otoczonym oceanem? Że można iść wzdłuż wybrzeża i dojść tam, skąd się wyszło (i nawet nie spóźnić się na pociąg powrotny).
Tylko trzeba wiedzieć, że to ocean :D
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam, czepiasz się :P
UsuńWidzę, że kolejna osoba dołączyła do grona urzeczonych Kadyksem. :) W pełni podzielam każde Twoje słowo, zwłaszcza fragment, w którym wspominasz o możliwość spacerowania "dookoła". :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za krótko tam byłam, więc ta wycieczka do powtórki :D
Usuń