LIPIEC/SIERPIEŃ 2014 - BUŁGARIA (RODOPY)
Wygrzałam się na plażach i nie mogłam uwierzyć, że w bułgarskich górach to jednak panuje trochę inny klimat. Ale jak to? Nie będzie 20 stopni w cieniu, nie będzie słońca? Naprawdę muszę wyciągnąć bluzę, założyć długie spodnie i skarpetki?
Co gorsza, pogoda była taka, że ciągle zbierało się na burzę, więc, niestety, dłuższe wyjścia na szlak były niewskazane. Ale co pochodziliśmy to nasze.
Aj, aj, zanosi się na deszcz |
Usiądź wędrowcze, odpocznij |
Diabelski Wąwóz |
Na rozstaju dróg wybraliśmy opcję dla tych bardziej leniwych i poszliśmy szukać wczesnobizantyjskiej bazyliki. Niewiele z niej co prawda zostało, ale porównując kamienie z opisami jakoś sobie wyobraziliśmy, co mogło się dziać w tym miejscu ładnych kilka wieków temu.
Czas napisać kilka słów o wiosce, w której znaleźliśmy nocleg. Sziroka Łyka (według niektórych źródeł polska nazwa to Szeroka Łąka, według innych Szeroki Łuk) to piękne miejsce, z wyjątkową zabudową. Można się poczuć jak w innej epoce :)
Miejscowość znana jest też z pieśni, którym wtóruje akompaniament instrumentu zwanego "kaba gaida" (mieliśmy przyjemność słuchać ich co wieczór pod oknami naszego hoteliku). My na ten instrument mówiliśmy "dudy". A tak wygląda pan "dudziarz":
I to nie jest tak, że w Rodopach tacy panowie to tylko jako pomniki. Zupełnie nie! "Dudziarzy" można spotkać w Rodopach i posłuchać ich grania. O, tak to wygląda i brzmi. Przyjemnie posłuchać jako ciekawostkę przez jeden wieczór. Drugiego zaczyna nużyć. Trzeciego denerwować. Czwartego ma się ochotę rzucić to wszystko w diabły i wrócić nad morze.
Gdzieś przeczytaliśmy o wiosce, w której znajduje się kilka cerkwi, karczma i jeszcze parę interesujących rzeczy. Z mapy wynikało, że nie jest to bardzo daleko od Szerokiej Łąki, więc postanowiliśmy pójść na piechotę. Po spacerze dziurawą drogą (ale asfaltową!), szerokości takiej, że na pewno samochody jadące z przeciwka by się nie minęły, trafiliśmy do miejsca, które wyglądało na całkiem opuszczone.
Szybko się jednak okazało, że wioska wcale nie jest opuszczona. Na pewno mieszka w niej dwóch mężczyzn i osioł. No właśnie - jest osioł, po co komu porządna droga? Osioł pójdzie i po dziurach, a w dodatku jest dużo węższy niż samochód i spokojnie się minie z drugim osłem.
Właściwie to...po co komu cywilizacja, jak ma się takie widoki?
Co jeszcze w Rodopach? Cudne Mosty! Zdjęcia nawet w dziesięciu procentach nie oddają tego, co natura potrafi stworzyć. Żaden most zbudowany przez człowieka nie umywa się do tego:
W Rodopach jest jeszcze jedno niesamowite miejsce - miejsce, w którym według legendy Orfeusz zszedł do Hadesu, żeby odzyskać swą ukochaną Eurydykę. I znów - zdjęcia nie oddadzą tego, co tam widzieliśmy, Diabelskie Gardło (tak nazywa się ta jaskinia) naprawdę wygląda tak, jakby skrywało zejście do jakiegoś mitycznego podziemnego świata.
Tak ładnie w Rodopach, ale za oknem też całkiem ładnie :) Po Świętach trochę śniegu dopadało, akurat na Nowy Rok. No właśnie - szczęśliwego Nowego Roku! Żeby był lepszy od poprzedniego i żeby dużo ciekawych miejsc można było odkryć. O, tego Wam i sobie życzę :)
świetnie jak zawsze :) i zdjęcia fajne i to, co na zdjęciach też fajnie i w ogólne wszystko fajne :)
OdpowiedzUsuńHahaha :D dzięki, dzięki :D
UsuńZdjęcia sa suuper :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńNo i ten diabelski most, który wcale nie był diabelskim mostem :D Z niecierpliwością czekam na więcej :P
OdpowiedzUsuńJak nie był? Na pewno był :)
Usuń