Dzisiaj mój blog obchodzi swoje drugie urodziny. Z tej okazji wpadłam na szalony pomysł powspominania (kolejność przypadkowa, wybór nieprzypadkowy).
Panie i Panowie, zapraszam na
DWA LATA MOJEGO ŻYCIA
w pięciu aktach.
1.
Erasmus w Zagrzebiu. 5 miesięcy i 4 dni. Pojechałam we wrześniu, mrugnęłam okiem i już był luty i samolot powrotny do Warszawy, a przecież w teorii to najdłuższa podróż w moim życiu. Teraz, po ponad pół roku od powrotu do Polski nadal żyję Bałkanami - studiuję kroatystykę, czytam i oglądam po chorwacku, słucham bałkańskiej muzyki i przede wszystkim planuję kolejne wyjazdy na Bałkany.
Tak sobie siedzę w ten listopadowy wieczór i wspominam, rok temu w taki sam listopadowy wieczór siedziałam pewnie w moim mieszkaniu w Zagrzebiu i razem z moją współlokatorką prowadziłyśmy poważne rozmowy o wszystkim i o niczym, i planowałyśmy kolejny weekendowy wyjazd.
Wycisnęłam z tego Erasmusa ile tylko się dało. Może i nie byłam na każdej imprezie, ale nauczyłam się chorwackiego, poznałam wielu cudownych ludzi z całego świata, z którymi po roku nadal utrzymuję kontakt (z niektórymi nawet udało mi się już spotkać) i przede wszystkim podróżowałam ile tylko się dało, poznając Bałkany i zakochując się w tej kulturze, ludziach i krajobrazach coraz bardziej. Zjeździłam Chorwację (Zagrzeb, Osijek, Karlovac, Krapina, Kumrovec, Rijeka, Opatija, Jeziora Plitwickie, Zadar, Pula, Split, Dubrownik), byłam też w Czarnogórze (Kotor), Bośni i Hercegowinie (Mostar i Sarajewo), Słowenii (Ljubljana i Maribor), a nawet we Włoszech (Triest i Wenecja).
Tak sobie siedzę w ten listopadowy wieczór i wspominam, rok temu w taki sam listopadowy wieczór siedziałam pewnie w moim mieszkaniu w Zagrzebiu i razem z moją współlokatorką prowadziłyśmy poważne rozmowy o wszystkim i o niczym, i planowałyśmy kolejny weekendowy wyjazd.
Wycisnęłam z tego Erasmusa ile tylko się dało. Może i nie byłam na każdej imprezie, ale nauczyłam się chorwackiego, poznałam wielu cudownych ludzi z całego świata, z którymi po roku nadal utrzymuję kontakt (z niektórymi nawet udało mi się już spotkać) i przede wszystkim podróżowałam ile tylko się dało, poznając Bałkany i zakochując się w tej kulturze, ludziach i krajobrazach coraz bardziej. Zjeździłam Chorwację (Zagrzeb, Osijek, Karlovac, Krapina, Kumrovec, Rijeka, Opatija, Jeziora Plitwickie, Zadar, Pula, Split, Dubrownik), byłam też w Czarnogórze (Kotor), Bośni i Hercegowinie (Mostar i Sarajewo), Słowenii (Ljubljana i Maribor), a nawet we Włoszech (Triest i Wenecja).