PAŹDZIERNIK 2014, WEEKENDOWY RAJD W BESKID SĄDECKI
To był mój pierwszy wyjazd ze Studenckim Klubem Górskim i na pewno nie ostatni. Wyruszyliśmy z Warszawy w piątkowy wieczór, a przed 6 rano byliśmy w Muszynie. Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy na szlak. No i się zaczęło...
I jak tu nie zakochać się w górach?
Na szlaku widzieliśmy też dwa jelenie, ale oczywiście zanim ktokolwiek zdążył choćby pomyśleć o wyjęciu aparatu jelenie popatrzyły z wyższością i sobie poszły. No cóż.
Pierwszym dłuższym przystankiem na naszej trasie była Jaworzyna Krynicka (1114 m n.p.m.). Coś dla ciała i ducha - jedzenie (zupki chińskie) i piękne widoki. W sam raz po męczącym podejściu na szczyt.
Naszym celem na ten dzień było Schronisko na Hali Łabowskiej, gdzie czekał na nas pyszny obiad i ciepły prysznic. Jeśli dodamy do tego widoki, to wychodzi nam przepis na idealne popołudnie :)
A poranek powitał mnie takim obrazkiem (zdjęcie robione z okien schroniskowej łazienki).
Wyruszyliśmy ze schroniska w stronę Hali Pisanej, a później do Nawojowej.
W Nawojowej przyjechał do nas najlepszy obiad - pizza :D Mieliśmy ją zjeść w parku przy pałacu, niestety zostaliśmy z niego wyproszeni. Widocznie nie można tam jeść pizzy.
Planowo mieliśmy dojechać autobusem do Krakowa i stamtąd pociągiem do Warszawy...ale że to by było za proste, to w autobusie do Krakowa nie było wolnych miejsc :) Taksówkami dotarliśmy do Nowego Sącza z nadzieją, że tam złapiemy jakiś autobus do Krakowa. Aha. Brak wolnych miejsc. Do Warszawy dotarliśmy bezpośrednim autobusem z Nowego Sącza. Brzmi super? Byliśmy na miejscu o 4:30. A mieliśmy być o 23:30 :) Ale że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, to przynajmniej zwiedziliśmy Nowy Sącz nocą :)
No heej :) piękne zdjecia - jak zwykle :) czekam na więcej
OdpowiedzUsuńWierny fan :)
Dzięki, dzięki :D
UsuńWiadomo, będzie więcej, w końcu mam do nadrobienia 20 lat :D
Pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń