MARZEC 2015 - WARSZAWA (PARK SKARYSZEWSKI)
Do biegania podchodziłam już ze dwa lata temu, ale zabierałam się do tego jak pies do jeża. Teraz, gdyby nie mój szwagier też nic by z tego nie wyszło. 21 stycznia pierwszy raz pokonałam 5 km. 24 stycznia to już było 10 km. Potem zapisałam się na bieg i...od 1 lutego nie biegałam.
1 marca miał się odbyś Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Bieg Tropem Wilczym. Zapisana byłam na dystans 5 km (na całe szczęście).
Lekki stres poczułam, jak odebrałam pakiet startowy. Bałam się, że nie zmieszczę się w limicie czasowym (40 minut) ;) Nie było to tak całkiem nieuzasadnione, bo do tej pory 5 km pokonywałam w mniej więcej 35 minut, a najlepszy czas miałam trochę ponad 32 minuty ;) Muszę teraz bardzo podziękować dziewczynom, które wspierały mnie dzień wcześniej i we mnie wierzyły :D (A. szczególnie).
Gdy kończyłam pierwszą pętlę (2,5 km) pierwsi zawodnicy właśnie finiszowali. Ale oni musieli szybko biec :D Zaczęłam powoli i spokojnie, więc miałam siłę, żeby na drugiej pętli przyspieszyć. Fajne uczucie, gdy można wyprzedzać kolejne osoby i mieć jeszcze siłę na sprint do mety :)
Szłam z nastawieniem "oby się zmieścić w limicie czasowym", więc wynik bardzo mnie zadowolił: czas netto 28:12 :D Uplasowałam się akurat w połowie stawki, a w kategorii "kobiety: nawet w pierwszej setce :) Na pewno nie był to ostatni start, bo to jest świetna motywacja! :)
A medal? Kurczę, zawsze chciałam być sportowcem i zawsze chciałam zdobywać medale. Teraz jeszcze tylko Igrzyska Olimpijskie ;)
Z jak "zjedzone" - żebym się nie ustawiła w kolejce po grochówkę po raz drugi :D
Tak w ogóle to pierwszy raz byłam w Parku Skaryszewskim - najstarszym parku w Warszawie, wpisanym do rejestru zabytków. Z ciekawostek - w 2009 roku park został wybrany najpiękniejszym parkiem w Polsce i zajął trzecie miejsce wśród najpiękniejszych parków w Europie.
I oczywiście trzeba wspomnieć z jakiej okazji odbył się ten bieg - jak już wspomniałam, był to Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W pakiecie startowym były koszulki z wizerunkami Żołnierzy. Ja mam Lalka - ostatniego z Żołnierzy, zamordowanego w 1963 roku.
super, super! Tylko zapomniałaś wspomnieć kto Cię wspierał i pocieszał na dzień przed startem :P
OdpowiedzUsuńNo dobra, zaraz naprawię to haniebne zaniedbanie :D
UsuńDzięki :D
Ale fajnie: )
OdpowiedzUsuń