Pamiętacie, że Nela miała opowiedzieć Wam (i mi w sumie też) o Dublinie?
W końcu opowiedziała. Posłuchajcie.
WRZESIEŃ 2016 - DUBLIN (tym razem Nela w drodze)
Helga! Jasne, że opowiem!
Tak się składa, że to moja ulubiona historia ;p
Na początek mała retrospekcja. Helga pisała: Nawet nie zdążyłyśmy zdjąć
plecaków, gdy zatrzymał się kolejny młody Litwin. Nawet nie wiem, kiedy minęły
dwie godziny podróży, po omyłkowym wjechaniu pod prąd, kierowca podwiózł nas
prawie pod sam nasz hostel. Ale jak to zwykle bywa z kierowcami - zabierają,
podwożą, a potem zawsze zostawiają i odjeżdżają. Bez cienia nadziei na kolejne
spotkanie. Z życzeniami udanej dalszej drogi.
Cóż, nie tym razem. Nasz młody Litwin zaoferował, że hostnie
nas w Dublinie jak tylko damy mu znać. Pozapraszaliśmy się na fejsbukach…
Poprawka - Helga i on się pozapraszali. Pomyślałam 'trudno, pewnie mnie nie
lubi’ xD poza tym tego dnia wyglądałam straaaasznie, jak nigdy podczas całego
stopa. Wiecie, luźne spodnie, sportowy, wygodny but, włosy związane w warkocz,
by nie widać było, że noc spędziły na plaży. A tak na serio - zależało nam
trochę na czasie, stoimy na środku ulicy pod Ostrą Bramą, to raczej nie miejsce
na fejsy, wiedziałam, że w hotelu od razu nadrobimy tę zaległość.