piątek, 28 listopada 2014

Od opery po kiełbasę

W Niemczech jest tyle ładnych miejsc, że aż trudno się zdecydować, co zwiedzać, a jeszcze trudniej, które zdjęcia nadają się do pokazania. Jakbym się uparła, to na każdy dzień w Niemczech przypadałby jeden post, z tym że to mogłoby być troszkę nudne. Dlatego dzisiaj 3 w 1. 

SIERPIEŃ 2014, NIEMCY - BAMBERG/ERMITAŻ/FESTSPIELHAUS/WIEŻA ZWYCIĘSTWA

Festspielhaus to punkt, który trzeba odhaczyć w czasie zwiedzania Bayreuth. Opera znajduje się kawałek za miastem, ale jak się pójdzie jeszcze dalej (i nie zgubi w lesie, czego prawie udało nam się dokonać - na szczęście było kogo zapytać o drogę), to można trafić na Siegesturm (Wieża Zwycięstwa - otwarta! i w dodatku wstęp za darmo) i do woli podziwiać panoramę Baureuth.
Albo urządzić piknik na wieży, jak ktoś ma kosz piknikowy i dużo jedzenia. My nie miałyśmy. 



sobota, 22 listopada 2014

Wagner na przewodnika!

W sierpniu postanowilyśmy z koleżanką odkurzyć nasz niemiecki (przecież od egzaminów minęły aż dwa miesiące) i odwiedziłyśmy naszych zachodnich sąsiadów. Przy okazji okazało się, że E. to wspaniały kompan do podróżowania. Udało nam się naprawdę dużo zobaczyć, dlatego nie zdołam opisać całego wyjazdu w jednym poście. 
E., dzięki! Było super :)

SIERPIEŃ 2014, NIEMCY - BAYREUTH


Bayreuth powitało nas bardzo przyjaźnie:






I okazało się, że jest naprawdę pięknym miastem.



niedziela, 16 listopada 2014

Studentki na wakacjach

We wrześniu razem z dwiema przyjaciółkami postanowiłam uczcić ostatni miesiąc studenckich wakacji, więc spakowałyśmy gry planszowe, filmy, książki oraz masę innych zapełniaczy czasu i pojechałyśmy na wieś. 

WRZESIEŃ 2014, CIECHANÓW/OPINOGÓRA i inne ciekawe miejsca


Nie byłybyśmy jednak sobą, gdybyśmy wytrzymały cały tydzień w miejscu. Oczywiście byłyśmy przygotowane na długie wieczory i nagłe urwania chmury. 


Nie obyło się bez dań "gotowe w pół sekundy":


I trochę bardziej wymyślnych:

sobota, 15 listopada 2014

Mgła, jelenie i zupki chińskie

Zacznę od początku, czyli od końca. I od razu to, co Helgi lubią najbardziej, czyli góry.

PAŹDZIERNIK 2014, WEEKENDOWY RAJD W BESKID SĄDECKI


To był mój pierwszy wyjazd ze Studenckim Klubem Górskim i na pewno nie ostatni. Wyruszyliśmy z Warszawy w piątkowy wieczór, a przed 6 rano byliśmy w Muszynie. Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy na szlak. No i się zaczęło...



piątek, 14 listopada 2014

Co ja tu robię?

Lubię jeździć. Na moje szczęście rodzice bardzo szybko zaczęli mnie pakować w samochód i wywozić w przeróżne zakamarki Polski i Europy. Efekt jest taki, że teraz bez gadania daję się zapakować, a coraz częściej pakuję się sama. No bo jak to tak, nigdzie nie pojechać? Nie spędzić wakacji w pięciu różnych miejscach, wracając do domu tylko po to, żeby przepakować rzeczy? 

Z każdego wyjazdu przywożę terabajty zdjęć i tony wspomnień. Zdjęcia pokazuję - rodzinie, znajomym, pewnie często mają mnie po dziurki w nosie i zaczynają zastanawiać się, ile lat więzienia grozi za zakopanie w ogródku pewnej Helgi razem z jej terabajtami zdjęć. I tonami wspomnień. 

No właśnie, żeby moja rodzina i znajomi nie musieli się martwić odpowiedzialnością karną, postanowiłam zacząć to sobie wszystko układać w głowie. I niech leci w internety!